Chrystus Król i wszyscy (www.opoka.org.pl; 25.11.2005)
Chrystus Król i wszyscy
(o przesłaniu niedzieli Chrystusa Króla wszechświata, rok liturgiczny A)
Liturgia jest
jedną z najwybitniejszych wychowawczyń duchowości i jednym z
najlepszych jej owoców. Chrześcijanin powie, że liturgia
wychowuje nie tylko w tym znaczeniu, iż podaje wzory (co przecież jest
ważne), ale jeszcze bardziej stąd, że jej skuteczność wynika z
obecności oraz działania Ojca, Chrystusa i Ich Ducha (zob. np. Mt
18,20; 1 Kor 12,3n; J 14,3; odnotowana w tym ostatnim tekście wypowiedź
Chrystusa należy do Ostatniej Wieczerzy, tzn. najpierw dotyczy
Eucharystii, sprawowania jej). Kształtowany w szkole liturgicznej
człowiek żyje swoją duchowością również w tym znaczeniu, że
układa modlitwy, uczy innych modlić się. W ten sposób użycza też
klucza do zrozumienia rzeczywistości doczesnej w jej bogactwie, do
poprawnego jej odczytania. Wszystko to dotyczy także liturgii niedzieli
Chrystusa Króla wszechświata.
Niedziela Chrystusa Króla wszechświata w zasadzie zamyka, lepiej
powiedzieć: wieńczy rok liturgiczny: otwiera na ostateczną przyszłość
królestwa czyli zbawienia, życia w jego pełni. Rok liturgiczny
nie jest wiecznie powtarzającym się cyklem. Liturgia uświadamia, że
kiedyś osiągnie on swój cel: wraz z ostatecznym przyjściem
Chrystusa. Chrystus jest początkiem wszelkiego stworzenia, jak to
przypomina np. wyznanie wiary. Jest również jego celem,
wypełnieniem wszystkiego, co stworzone. Inaczej mówiąc:
stworzenie nie może się obejść bez Chrystusa, bez Niego nie ma życia,
nie ma ono pomyślnej przyszłości. Chrześcijanie chlubią się Bogiem,
który otwiera przed światem przyszłość zbawienia, szczęśliwą
przyszłość, Bogiem, któremu nie brak ani mocy ani woli, by tego
dokonać.
Liturgia niedzieli Chrystusa Króla wszechświata oddaje do naszej
dyspozycji bardzo ważny fragment Księgi proroka Ezechiela. Prorok
wyjaśnia, kim jest Bóg. Tym samym zapowiada, kim będzie
Chrystus. W swoim Słowie Bóg objawia się jako troskliwy Pasterz
całego swojego ludu, nie tylko dobrze mających się np. duchowo. Nie
wykorzystuje On, ale okazuje miłość, miłosierdzie, konkretnie troszczy
się. Czy nie tym właśnie śladem ma kroczyć każdy człowieka? Tak
panować, królować, pasterzować, ojcować, matkować ...?
Z kolei w dzisiejszej ewangelii Chrystus objawia samego siebie jako
Króla i Sędziego. Jednak ten Król i Sędzia nie przestaje
być Pasterzem. Nawet w chwilach eschatologicznego przełomu,
ostatecznego dopełnienia Bożych zamiarów daje wyraz swej trosce
o potrzebujących, o dotkniętych nieszczęściem. Nie da się wykluczyć, że
cierpią oni w jakimś stopniu z własnej winy. I kiedy zastanawiamy się,
może z niepokojem, nad ogłoszonym wyrokiem, to trzeba pamiętać, że
sprawiedliwość Boża nieskończenie przewyższa sprawiedliwość ludzką.
Sprawiedliwość Boga nie wyczerpuje się w zasadzie oko za oko, ząb za
ząb (zob. Mt 5,38n). Słowo Boże zapewnia, że utożsamia się ona z
miłosierdziem, z miłością bezinteresowną.
„Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla
wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu różnicy:
wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują
usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które
jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem
przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że
sprawiedliwość Jego względem grzechów popełnionych dawniej - za
dni cierpliwości Bożej - wyrażała się w odpuszczaniu ich po to, by
ujawnić w obecnym czasie Jego sprawiedliwość, i aby pokazać, że On sam
jest sprawiedliwy i usprawiedliwia każdego, który wierzy w
Jezusa” (Rz 3,22-26).
Grzech i śmierć wdarły się w dzieje przez człowieka (zob. 1 Kor 15,21).
Na samo serce przesłania, jakie ma za zadanie przekazać drugie czytanie
niedzieli Chrystusa Króla, należą słowa: „I jak w Adamie
wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni” (1
Kor 15,22). Sam zaś grzech czy nie jest największym nieszczęściem,
jakie spadło na człowieka i przyczyną wszystkich innych? „...
grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób
śmierć przeszła na wszystkich ludzi” (Rz 5,12).
Sędzia eschatologiczny nie tylko o tym wie, nie tylko o tym sam
mówił, ale utożsamia się przecież z człowiekiem nieszczęśliwym,
by go zbawić. Sąd Króla ewangelicznego zupełnie nas przerasta
przez swe kryteria i przez swe wyroki. Bywa, iż ludzie mają do
czynienia z następującą pokusą: myślą, że już wszystko wiedzą o Bogu.
Kiedy coś takiego przytrafiło się jednemu z najbliższych uczniów
Chrystusowych, to Chrystus nie zawahał się nazwać go nawet szatanem i
to mimo, że wcześniej pochwalił tego ucznia (Mt 16,16n).
Dzisiejsza Ewangelia nie przestaje być sobą, czyli przede wszystkim
jest Dobrą Nowiną, słowem nie tylko o zbawieniu, ale co więcej słowem,
przez które rzeczywiście Bóg zbawia (por. Rz 1,16). Takie
właśnie Słowo Boże stawia nas wobec dwóch obrazów, daje
wejrzeć w przyszłość, uniknąć tego, co złe, tzn.
współuczestniczyć aktywnie w Bożym dziele stwarzania pomyślnej
przyszłości. Pozwala właściwie ocenić przyszłość i odpowiednio
zareagować w teraźniejszości. Sąd i sam wyrok opierają się na czynieniu
lub na nie czynieniu dobra. Odnoszą się one do tak codziennych sytuacji
jak głód, pragnienie, potrzeba ubrania, choroba. Mówią
one o losie najsłabszych, najnieszczęśliwszych, najbardziej
osamotnionych w swych niepowodzeniach. Kryterium sądu jest miłość i to
miłość bezinteresowna. Ona zaś może być jedynie bardzo konkretna.
Miłość doskonale wie, jaka jest różnica pomiędzy zrobiłem oraz
nie zrobiłem. W świetle tej właśnie różnicy staje przed nami
wieczność wraz ze swoimi dwoma podstawowymi możliwymi wymiarami. Wg
dzisiejszej Ewangelii zbawieni to ci, którzy umieli dobrze
wybrać, którzy wybrali swych bliźnich i w ten sposób
(może nawet nieświadomie) wybrali Boga, wybrali życie i swe własne
dobro. Uroczystość Chrystusa Króla wszechświata przypomina, że
mamy bardzo dużo do zrobienia, i że faktycznie jesteśmy w stanie
wywiązać się z pokładanych w nas przez Boga nadziei.
Przed przeprowadzoną po Soborze Watykańskim II reforma liturgiczną
święto Chrystusa Króla obchodzono w ostatnią niedzielę
października, a więc przed Uroczystością Wszystkich Świętych (1
listopada) oraz dniem poświęconym modlitwie za zmarłych, którzy
jeszcze dostępują oczyszczenia, wzrastają w miłości w czyśćcu (2
listopada). Chodziło o to, by podkreślić zjednoczenie w Chrystusie
wszystkich trzech części (czy stanów), jakie teraz jeszcze
składają się na Jego królestwo: Kościoła w niebie, w czyśćcu i
na ziemi. Zjednoczenie w Chrystusie może mieć tylko charakter zbawczy,
tzn. jak najbardziej korzystny dla człowieka. To w tym znaczeniu
Chrystus włada, króluje. Jeśli panuje w sposób absolutny,
to jest to panowanie, przez które służy potrzebującym zbawienia,
udziela im pełni życia. Do kogo dzieło to się odnosi, wskazuje
stwierdzenie, że Chrystus jest Królem wszechświata. Jest On
Stworzycielem wszystkiego (por. 1 Kor 8,6; Kol 1,12n). Nie opuścił
swych stworzeń. Towarzyszy im nadal. Prowadzi ku pełni życia. Tej
ostatniej nie jesteśmy w stanie sobie nawet wyobrazić. Zostaliśmy za to
zapewnieni, że świat przez zbawienie nie stanie się brzydszy ani
uboższy. „... właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego
ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie
zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym,
którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). Następujący fragment Listu
do Rzymian bardzo śmiało zaprasza do kontemplacji Boga w Jego zbawczej
szczodrobliwości nie tylko wobec ludzi. „Bo stworzenie z
upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych.
Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale
ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że
również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by
uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe
stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia” (Rz
8,19-22).
Liturgia niedzieli Chrystusa Króla wszechświata jest bogata
podobnym przesłaniem, które zestawia z ostrzeżeniami o sądzie.
Żeby tak zrobić, potrzeba ogromnej nadziei, zaufania wobec Tego,
który jest Królem i Sędzią. Trzeba Go bardzo dobrze znać.
Liturgia, czyli Kościół w swej wierze, nadziei i doświadczeniu,
powtarza w tę niedzielę takie słowa jak wszystko i wszyscy.
„Wszechmogący, wieczny Boże, Ty postanowiłeś wszystko poddać
umiłowanemu Synowi Twojemu, Królowi wszechświata, spraw, aby
całe stworzenie, wyzwolone z niewoli grzechu, Tobie służyło i bez końca
Ciebie chwaliło. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa ...”
(kolekta). Podobne przesłanie zawiera modlitwa nad darami i modlitwa po
komunii. Wtóruje im oraz prefacja w bardzo bogatych w treści
słowach:
„... słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali
dziękczynienie, ... Ojcze ... Ty namaściłeś olejem wesela [tzn. Duchem
Świętym?, por. Dz 10,38] ... Chrystusa, na wiekuistego Kapłana i
Króla wszechświata, aby dopełnił tajemnicy odkupienia rodzaju
ludzkiego ... i aby poddawszy swej władzy wszystkie stworzenia,
przekazał nieskończonemu majestatowi Twojemu wieczne i powszechne
królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo
świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.
Dlatego z Aniołami i wszystkimi Świętymi wysławiamy Ciebie (...)”.
I jeśli jeszcze trzeba czekać, by królowanie to otrzymało swą
eschatologiczną pełnię, to przecież jest ono obecne już teraz w
doczesności. Co więcej: to właśnie ono decydująco kształtuje doczesne
teraz. W niedzielę Chrystusa Króla wszechświata w roku A czytamy
fragment Ewangelii św. Mateusza. W tej samej księdze, w 12,28 Chrystus
zapewnia: „... jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to
istotnie przyszło do was królestwo Boże”.
W doczesności jest powołaniem chrześcijanina coraz bardziej przyjmować
i czynić obecnym Chrystusowe królestwo. To właśnie tędy prowadzi
droga ku zbawieniu. W doczesności, w codzienności dopełnia się wielkie
dzieło Chrystusowego panowania, dzieło odkupienia, dzieło wyboru co do
wieczności. Dobra Nowina przypomina, że nie brakuje okazji i możliwości
by dobrze wybrać, by przyczyniać się do coraz pełniejszego uobecniania
Bożego królestwa. Wystarczy otworzyć oczy, serce, ręce dla Boga,
dla Boga tak bardzo obecnego w drugim człowieku, czyli tuż obok.
Chrystus, Król i Pasterz, nieustannie wychodzi potrzebującym
zbawienia na przeciw ze swoją pomocą. Nie chce On, by ktokolwiek
rozminął się z Nim, lecz by każdy doszedł do wieczności zbawienia,
przyjął zaproszenie do udziału w świecie odnowionym i dopełnionym.