Czego można spodziewać się po ludziach? po Bogu? Ewangelia Objawienia Pańskiego, www.opoka.org.pl (1.01.2006)
Ewangelię uroczystości Objawienia Pańskiego (tzn. Mt 2,1-12) można
byłoby określić (paradoksalnie, ale tylko pozornie) mianem
„dobrej nowiny co do obaw”. Otrzymujemy przez nią wgląd w
sytuacje, które dla nas są oczywiste. Znamy przecież dalszy ciąg
wydarzeń: w ten sposób nasze położenie jest dobre,
uprzywilejowane. Czy jednak można to samo powiedzieć o wszystkich
protagonistach opisanych w ewangelii przeznaczonej na „Trzech
Króli”? Jak inni ludzie, także oni stali wobec wielu
wyzwań. Należało zatroszczyć się o pomyślność, czy przynajmniej o
bezpieczeństwo swoich bliskich, powierzonych sobie osób, siebie
samego. Trzeba też było odczytać, co jest wolą Bożą, i następnie ją
wypełnić. Mieli więc nad czym się zastanawiać. Bardziej niż może się
wydawać, ich zadania są także naszymi, ich osiągnięcia są pomocą dla
przychodzących po nich.
Czego mogła
oczekiwać Matka Chrystusa i św. Józef, kiedy przyszli do nich
obcy gdzieś ze Wschodu? Święte księgi Starego Testamentu sumiennie
przechowały niejedno cenne, mogące nawet uratować życie wspomnienie:
wiele razy właśnie stamtąd nadchodził nieprzyjaciel. Przynosił
nieszczęście: podstęp, głód, biedę, zniszczenie, niewolę, śmierć
... Do tego trudno przypuszczać, by przybysze, którzy
twierdzili, że przyszyli, by oddać cześć Chrystusowi, naprawdę znali
święte księgi, święte proroctwa o Mesjaszu. Czy nie byli poganami?
grzesznikami? Czy Bóg już ich nie odrzucił? ... Kto ich
przyprowadził? Co czy kto nimi kieruje? Przybysze ze Wschodu oddali
pokłon Chrystusowi. W ostatecznym rozrachunku, ale także według swej
woli rozświetlając swoje stworzenia blaskiem misji wysłannika, do
Chrystusa może przyprowadzić tylko i jedynie Bóg: objawia
Ojciec, objawia Duch Święty, objawia się Chrystus (np. j 4,19; 9,17n; 1
Kor 12,1n). Komu zaufali, komu dali się pokierować przybysze we Wschodu?
Wędrowcy przynieśli i ofiarowali kosztowne dary. Były one bardzo cenne
materialnie. Są one jeszcze bardziej wartościowe, jeśli ofiarowane z
serca mądrego, przyjaznego, pełnego szacunku, dobrego. Bywa, że odmawia
się przyjęcia daru. Powody mogą być uzasadnione, bardzo poważne. Dar
może być pułapką i to śmiertelną, zastawioną przez osobę znaną,
sprawdzoną. Święta Rodzina przyjmuje dary od nieznajomych, na dodatek
pogan. Wypełniając posługę kierownika, ojca duchowego np. św. Paweł
Apostoł dostrzega i ostrzega, że wierzącym grozi i takie
niebezpieczeństwo. Może ich duchowo niszczyć skłonność do pogardzania
braćmi i siostrami nie znającymi Boga, do odrzucania ich (zob. Rz
2,1n). Święta Rodzina zaufała przybyszom ze Wschodu. Przyjęła Ich i ich
dary. Drogocenne podarunki pogan na pewno przydały się i z
następującego powodu. Święta Rodzina do bogatych nie należała.
Uroczystość Objawienia Pańskiego ma wiele do powiedzenia. Z
ofiarowanego nam skarbca warto zachować w sercu również
następujące przesłanie. Bóg skutecznie znajduje drogę do
ludzkiego serca: bywa, że w sposób zaskakujący, na pewno
bardziej, niż tego człowiek spodziewałby się. I chodzi również o
sprawy, które mogłyby wydawać się zupełnie obojętne dla
zatroskanego o zbawienie wieczne ludzi Boga (np. o rzeczy niezbędne do
życia codziennego, o zabezpieczenie godnego bytowania w doczesności).
Także ludzie, którzy wydają się być daleko od Boga, mogą z Bożej
dobroci dostąpić zaszczytu bycia „ręką” Boga miłosiernego.
Dobro świadczone przez nas zawsze pochodzi od Boga i zarazem z Jego
daru jest też naprawdę naszym. Do Niego też ono wraca: powraca nie
samotnie. Tak jakby otrzymało moc zabrania z sobą (w wydawałoby się
niemożliwą do przebycia podróż) człowieka, który dobro
uczynił. Dobro spełnione, choćby zdawało się zupełnie niepozorne, nawet
jednoczy z samym Bogiem. „Wszystko, co uczyniliście jednemu z
tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).
Bóg ze swej strony zapewnia, że według swoje miłości i
wszechmocy, odpowie. „Kto poda kubek świeżej wody do picia
jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę
powiadam wam, nie utraci swojej nagrody” (Mt 10,42). Mędrcy
ofiarowali złoto, kadzidło i mirrę. Każdy człowiek ma co ofiarować
Bogu. Możliwości pod tym względem nie brakuje nikomu ... Bogu
wszechmocnemu można ofiarować kadzidło czci, modlitwy. Temu samemu Bogu
jako obecnemu w drugim człowieku można ofiarować złoto pomocy
materialnej.
Znalazłszy Chrystusa Mędrcy wrócili do swojej ojczyzny.
„Nasza (...) ojczyzna jest w niebie” (Flp 3,20). W
ostatecznym rozrachunku, ale także w swej dobroci i miłości
rozświetlając swoje stworzenia blaskiem misji wysłannika, tam może
doprowadzić jedynie Chrystus razem z Ojcem i Duchem Świętym. Da się tam
wejść, gdy spotka się Chrystusa, gdy przyjmie On złoto, kadzidło i
mirrę, miłosną pomoc, miłosną cześć, miłosne zaufanie w cierpieniu ...
Wtedy Chrystus zbawi ... także poganina, także człowieka nie
posiadającego jeszcze doskonałej wiary czy miłości. Dzisiejsza
uroczystość to święto – dar objawienia się Boga, który
pragnie rozpromienić również serce każdego poczuciem swej
troski, miłości. Każdy z nas, jak każdy człowiek, posiada bezcenną
wartość w oczach kochającego na Boga.