Duchowość i radość? Co ma do powiedzenia chrześcijaninowi (i nie tylko
chrześcijaninowi) III niedziela Adwentu? (www.opoka.org.pl; 04.12.2005)
Trzecia niedziela Adwentu jest znana także jako niedziela gaudete.
Łacińskie gaudete znaczy: radujcie się! Wspomniana nazwa pochodzi od
rozpoczynającej przeznaczony na tę niedzielę formularz mszalny (czyli
dla chrześcijanina chodzi o tekst ważny, miarodajny, źródłowy
np. dla duchowości) antyfony na wejście: „Radujcie się zawsze w
Panu, raz jeszcze powiadam: radujcie się, Pan jest blisko (Flp
4,4.5)” [tekst za: Mszał z czytaniami, Katowice 1986, s. 46].
Także pierwsza modlitwa tej Mszy św. wyraźnie kieruje ku tematowi
radości. Z tym, że zostaje ona ukazana może w pierwszym rzędzie jako
dar Boży, dar, o który warto się starać: „Boże, Ty
widzisz, z jaką wiarą oczekujemy świat Narodzenia Pańskiego, spraw,
abyśmy przygotowali nasze serca i z radością mogli obchodzić wielką
tajemnicę naszego zbawienia” [tekst za: Mszał z czytaniami,
Katowice 1986, s. 47]. Radością dzielą się również przeznaczone
na III niedzielę Adwentu czytania biblijne, także te z tegorocznego
cyklu czytań roku B. III niedziela Adwentu to niedziela radości.
Adwent i jego misja
Adwent jest czasem przygotowania. Modlitwy i czytania liturgiczne tego
okresu w dużej mierze mają za zadanie pomóc lepiej zrozumieć, iż
chodzi o wzrost duchowy, przemianę życia, czyli także o wyrzeczenie się
grzechu, zła, o pokutę i nawrócenie. Celem tego procesu jest, by
człowiek spotkał się ze swym Zbawicielem i przyjął dary, które
On przynosi. W tym znaczeniu celem jest więc i szczęście, i radość. Czy
jednak nie są one udziałem (w takiej czy innej mierze, w sposób
jeszcze niedoskonały, ale przecież rzeczywisty) adwentowego wędrowca,
człowieka, zanim w sposób ostateczny i pełny przyjmie on swego
Zbawiciela?
Wyjście na przeciw Zbawicielowi i spotkanie z Nim od początku aż po
ostateczną pełnię są misterium pozytywnie przebogatym. Z szeregu racji
wynika, że radość nie jest po prostu jedną z jego wielu cech, ale
należy do jego najgłębszej istoty. Dzieląc się tym przesłaniem, III
niedziela Adwentu nie jest bynajmniej osamotniona. Towarzyszy jej np.
IV niedziela Wielkiego Postu, tzw. niedziela laetare (łac. laetare
znaczy: ciesz się!). Na znak właśnie radości w te dwie niedziele wolno
używać szat liturgicznych koloru różowego (zamiast fioletowego).
Podobne przesłanie ma do przekazania I modlitwa eucharystyczna o
tajemnicy pojednania. Na wprowadzającą w tę modlitwę prefację składają
się między innymi słowa: „pełni radości z odnalezionego
zbawienia” [tekst za: Mszał z czytaniami, Katowice 1986, s. 1514].
Okres Adwentu to czas oczekiwania na święta Narodzenia Pańskiego.
Adwent to także, jak przypomina np. jego pierwsza niedziela, czas
oczekiwania na ostateczne wypełnienie przez Boga Jego obietnic i
zamiarów. To drugie w niemniejszym stopniu jest powodem do
radości. Chrześcijanin ma więc konkretne powody do radości: Pan, czyli
Ten, który przynosi zbawienie, jest blisko, coraz bliżej.
Antyfona na wejście niedzieli gaudete sugeruje jeszcze jeden
powód. Obok bliskości bożonarodzeniowej i eschatologicznej
powodem do radości jest także to, że Pan cały czas, tzn. już w
doczesności, w konkretnym teraz jest blisko (antyfona ta jest cytatem z
Listu do Filipian, a tam w swym kontekście tekst ten posiada i takie
znaczenie).
W przypadku Bożego Narodzenia i ostatecznego przyjścia Zbawiciela
bliskość ta bywa rozumiana w dużej mierze chronologicznie, jako
przybliżanie się w czasie (czas w takim razie, także biegnąc, posiada w
tym przypadku bardzo ważne, pozytywne znaczenie). Natomiast bliskość
Pana w doczesnym teraz wypada rozumieć jako Jego nieustanne obecność i
pomoc (zob. np. Flp 1,14).
Słowo Boże: duchowość łaski i radości
Wypadałoby tutaj przytoczyć całe przeznaczone na III niedzielę Adwentu
drugie czytanie, czyli 1 Tes 5,16-24: „... Zawsze się radujcie,
nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka
jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie
gaście, proroctwa nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne
zachowujcie. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. Sam
Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch
wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego
Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa: On też tego
dokona” (podkreślenia moje, WM). Bliskość i obecność Chrystusa
Pana to zarazem bliskość i obecność Boga Ojca i Ducha Świętego (por.
np. 1 Tes 1,1n). Zaznajamiamy się w ten sposób z zasadniczym
uzasadnieniem chrześcijańskich radości, optymizmu. Zarazem można lepiej
zrozumieć, na czym polega chrześcijańskie poczucie rzeczywistości,
które z nimi np. nie stoi w sprzeczności, ale tak naprawdę to
się utożsamia. „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko
nam? (...) Kto nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie,
ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy
miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały
dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym
odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nam umiłował”
(Rz 8,31-37).
Już choćby biorąc pod uwagę słownictwo, z jakim mamy do czynienia w
Nowym Testamencie, św. Paweł daje się poznać jako teolog łaski, czyli
dobroci, miłosierdzia, serdeczności, miłości Bożej. Takie są jego
osobiste doświadczenia i nadzieje związane z Bogiem. Taką też duchowość
Apostoł, np. pisząc, stara się zaszczepić innym. Podobnie już ze
względu cechy charakterystyczne słownictwa, którym św. Paweł się
posługuje, wypada powiedzieć, że także temat radości jest wg niego
bardzo ważny, że duchowość chrześcijańska wg niego to duchowość
radości. Czy mogłoby być inaczej skoro Bóg zbawia? Przypomniane
powyżej Rz 8,31-37 to jeden z całego szeregu tekstów,
które uzasadniają optymizm a nawet radość. Greka, czyli język, w
którym Nowy Testament został spisany, zaprasza jeszcze do innych
przemyśleń. Np. greckie słowa, którym odpowiadają nasze terminy
łaska, charyzmat, radość, należą do tej samej rodziny słów.
Łaska, którą Bóg obdarza, nie jest czymś smutnym, ma
radosne, nie zaś np. obojętne oblicze.
Radość, jej podstawy i różnorodność sytuacji życiowych
W takim razie, kiedy liturgia III niedzieli Adwentu wskazuje na radość,
to wpisuje się w prastary nurt teologiczny i taką duchowość,
które widzą w radości jedną z podstawowych cech ucznia
Chrystusa, bogactwo tego ucznia, skarb, którym uczeń ma dzielić
się z innymi. Także pod tym względem chrześcijaństwo ma bardzo dużo do
zaofiarowania dzisiejszemu światu. Nie oznacza to idealizowania
rzeczywistości, nie znaczy, że nie dostrzega się trudności i
niebezpieczeństw. Optymizm i radość chrześcijanina stanowią jeden z
najbardziej zasadniczych elementów ich bogactwa duchowego (może
zwłaszcza poczucia rzeczywistości, obrazu świata, poznania Boga).
Przecież wszystkim kieruje, o wszystkim decyduje Bóg,
który chce dobra swych stworzeń. To w tym znaczeniu wolno
ewentualnie sięgać po termin przeznaczenie (zob. np. Rz 8,28n; Ef
1,3n). Ten właśnie Bóg ustawicznie towarzyszy potrzebującym
zbawienia, skutecznie działa na ich rzecz. Na swój sposób
ciekawie zwracają na to uwagę antyfona na wejście Mszy św. III
niedzieli Adwentu oraz w obecnym roku B czytań liturgicznych psalm
responsoryjny.
Antyfona na wejście Mszy św. na III niedzielę Adwentu (a tej właśnie
antyfonie zawdzięcza ona nazwę gaudete) została zaczerpnięta z Listu do
Filipian. W liście tym św. Paweł znacząco często pisze o radości, wzywa
do niej (np. Flp 4,1n). Jest to tym bardziej godne odnotowania, że
pisze on z więzienia, że nawet przypuszcza, iż może zostać skazany na
śmierć i zabity (zob. Flp 1,12n). W Flp 1,14 Apostoł dzieli się
następującą obserwacją: „I tak więcej braci ośmielonych w Panu
moimi kajdanami, odważa się bardziej bez lęku głosić słowo Boże”.
W cyklu czytań roku B jako psalm responsoryjny na niedzielę gaudete
przewidziano (i jest to coś wyjątkowego) fragment jednej z ewangelii.
Dokładniej mówiąc, chodzi o tzw. Pieśń Maryi czyli Magnificat.
Przez Ewangelię św. Łukasza pierwsi chrześcijanie przekazują kolejnym
pokoleniom, że zapamiętali Matkę Pana także jako radosną, jako Tę,
która zanosi ku Bogu modlitwę uwielbienia, modlitwę radości:
„... raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim” (Łk
1,47). Pierwszy rozdział Ewangelii św. Łukasza szkicuje też obraz
okoliczności, w jakich Maryja modląc się daje wyraz swej radości.
Bóg obdarzył łaską dwoje starszych, bezdzietnych
małżonków. Oczekują oni dziecka. Jeśli Maryja spiesznie się do
nich udaje, to nasuwa się wniosek, że chce dzielić ich radość, że chce
podzielić się swą własną radością. Została przecież Matką Mesjasza.
Rzeczywiście ich spotkanie będzie bardzo radosne. Raduje się Maryja;
słowa błogosławieństwa wypowiada jej kuzynka, Elżbieta; słowa
błogosławieństwa wypowiada mąż Elżbiety, Zachariasz; raduje dzieciątko
w łonie Elżbiety. Można domyślać się, że Maryja udała się tam i
pozostał, by pomagać starszej kuzynce w pracach domowych [zob. np. J.
Kudasiewicz, Odkrywanie Ducha Świętego. Medytacje biblijne, Kielce
1998, s. 144n]. W takim razie kontekstem tych wydarzeń jest szare życie
codzienne wraz z jego tak powszednimi zajęciami, trudami ...
Podobnie jak np. w Flp 4,1, ostateczne uzasadnienie radość znajduje tu
w obecności Boga. Ewangelista wprost zwraca uwagę na obecność Chrystusa
i Ducha Świętego. Oni tam są razem z Maryją. Można powiedzieć zarazem,
że Oni prowadzą Ja tam i jednocześnie sprawiają, że Ona niesie Ich
ludziom. Ona niesie radość: a wcześniej sama została do niej wezwana i
to w chwili zwiastowania (polskiemu zdrowaś odpowiada greckie słowo,
które dosłownie znaczy: raduj się!; to w ten sposób anioł
pozdrawia Maryję i zaczyna wypełniać swą misję). Bliskość i obecność
Boża dotyczy także tzw. codzienności życia, także ona do Boga należy a
Bóg ją kształtuje jako dobrą dla człowieka. W encyklice Ecclesia
de Eucharistia nr 55 sł. Boży Jan Paweł II pisze:
„«Błogosławiona [jest], która uwierzyła» (Łk
1, 45): Maryja w tajemnicy Wcielenia antycypowała także wiarę
eucharystyczną Kościoła. Kiedy nawiedzając Elżbietę nosi w łonie Słowo,
które stało się ciałem, Maryja w pewnym sensie jest
«tabernakulum» – pierwszym «tabernakulum»
w historii, w którym Syn Boży (jeszcze niewidoczny dla ludzkich
oczu) pozwala się adorować Elżbiecie, niejako
«promieniując» swoim światłem poprzez oczy i głos
Maryi” [cytaty z dokumentów papieskich za programem
komputerowym: Nauczanie Kościoła Katolickiego. Wersja 1.0,
Kraków 2003].
Podobnie jak łaska, radość jest darem Bożym, ale takim darem,
który nie oznacza bierności człowieka, jakiegoś np.
ubezwłasnowolnienia go. Radość czyni człowieka aktywnym, przez radość
Bóg pomaga człowiekowi coraz pełniej współuczestniczyć w
dziele zbawienia na rzecz siebie samego i innych.
Radość Ojca, Chrystusa i Ducha Świętego oraz radość człowieka
Niejeden raz Pismo św. daje do zrozumienia czy wręcz stwierdza, że
Bóg Ojciec i Chrystus doznają lub będą doznawać radości czy
przynoszą radość potrzebującym zbawienia (w pewnym sensie dzielą się
nią). Oto przynajmniej kilka przykładów. „Pan, twój
Bóg jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi, uniesie
się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości”
(So 3,17). W czasie Ostatniej Wieczerzy Chrystus zwraca się do Ojca:
„teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na
świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni” (J 17,13).
Coś analogicznego trzeba powiedzieć o Duchu Świętym Pocieszycielu
(tytuł ten Nowy Testament odnosi także do Chrystusa, zob. np. J 14,16).
„W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i
powiedział: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi ...” (Łk
10,21). Ef 4,30 daje do zrozumienia, że Duchowi Świętemu sprawia radość
pomyślność, szczęście człowieka (Duchowi Świętemu jako dawcy prawdziwej
radości sł. Boży Jan Paweł II poświecił katechezę środową z 16 czerwca
1991 roku).
Radość jest bardzo ważnym elementem tego zaskakującego, będącego
udziałem ludzi misterium, które zwięźle określa się jako
naśladowanie Chrystusa, stawanie się podobnym do Ojca, do Chrystusa, do
Ducha Świętego. A przecież ten proces upodobnienia należy (od początku
aż po wieczną pełnię życia) do samej istoty dzieła stworzenia –
zbawienia. Można byłoby tutaj odwołać się np. do Rdz 1,26 (Bóg
stwarza człowieka na swój obraz, podobieństwo); Ef 5,1
(naśladowanie, stawanie się podobnym do Ojca w życiu codziennym, np.
rodzinnym, jak wskazuje kontekst); Flp 3,20n (Chrystus wskrzeszając
ostatecznie upodobni zbawionych do siebie). „Umiłowani, obecnie
jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy.
Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go
takim, jakim jest” (1 J 3,2). Radość jest jednym zasadniczych
elementów misterium upodabniania i tym samym całego dzieła
stworzenia – zbawienia [więcej na ten temat zob. W. Misztal,
Współdziałanie chrześcijanina z Duchem Świętym wg Ga 5,22-23, w:
Polonia Sacra 10(2002), s. 311n].
Bóg, którego czczą, któremu służą chrześcijanie,
którego głoszą, nie jest Bogiem smutnym, nie jest Bogiem smutku.
Księga Objawienia św. Jana (czyli księga wskazująca na definitywne
pokonanie zła, księga otuchy, pocieszenia) postrzega ostateczne dzieło
Boga m.in. w następujący sposób: odwołując się do szczęścia
rodzinnego. Można wnioskować, że Bóg dzieli się radością życia i
dotyczy to także eschatologii (w przytoczonym poniżej tekście warto
zwrócić uwagę również na następujący element: anioł od
plag jakby otrzymywał i zaczął wypełniać nową misję: teraz zapowiada, a
nawet wprost prowadzi ku szczęściu, ku serdecznemu spotkaniu miłujących
się).
„I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto
przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego
ludem, a On będzie ’Bogiem-z-nimi’. I otrze z ich oczu
wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni
trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły». I
powiedział Zasiadający na tronie: «Oto czynię wszystko
nowe». (...) I powiedział mi: «Stało się. Ja jestem Alfa i
Omega, Początek i Koniec. (...) Zwycięzca to odziedziczy i będę Bogiem
dla niego, a on dla mnie będzie synem (...)». I przyszedł jeden z
siedmiu aniołów, co trzymają siedem czasz pełnych siedmiu plag
ostatecznych, i tak się do mnie odezwał: «Chodź, ukażę ci
Oblubienicę, Małżonkę Baranka»” (Ap 21,3-9; podkreślenia
moje, WM).
*.*
„Każda prawdziwa radość zwraca się ostatecznie do Ojca”
(sł. Boży Jan Paweł II, Katechezy o Duchu Świętym 80,5). Prawdziwa
radość stanowi istotny element drogi ku Bogu, ku zjednoczeniu z Nim,
także ku komunii pełnej, eschatologicznej. Tak, jak sama droga, także
poszczególne jej elementy są darem ustawicznie udzielanym przez
Boga. Nawiązując do 1 Tes 1,6, sł. Boży Jan Paweł II w sposób
bardzo śmiały wyjaśnia, na czym polega istota Bożego planu i dzieła
zbawienia, Chrystusowego misterium paschalnego i udziału w nim ludzi,
pójścia za Chrystusem, duchowości chrześcijańskiej (także, co do
jej celu, możliwości, środków): „Według Pawła
chrześcijanie odtwarzają w sobie misterium paschalne Chrystusa,
którego istotę stanowi Krzyż. Jego ukoronowaniem jednak jest
«radość Ducha Świętego» dla tych, którzy wytrwają w
doświadczeniach” (Katechezy o Duchu Świętym 80,6).
Już z tego powodu, że jest bytem stworzonym, czyli wielorako
ograniczonym, człowiek staje ustawicznie wobec nowych wyzwań, zadań,
okoliczności. Stąd też i potrzeba także ustawicznego odkrywania i
pełniejszego korzystania z darów, którymi obdarzają
Ojciec, Chrystus i Duch Święty. Dotyczy to także radości. Często
potrzeba tu walki, wysiłku. Te jeden z największych
współczesnych mistrzów duchowości przedstawia m.in.
następująco: „[obecny w człowieku Duch Święty] chroni nas od
złudzeń i od fałszywych dróg zbawienia, a kierując serce ku
autentycznemu celowi życia, wyzwala nas z pesymizmu i z nihilizmu,
pokus szczególnie zdradliwych [podkreślenie moje, WM] dla tego,
kto nie kieruje się przesłankami wiary lub przynajmniej szczerym
poszukiwaniem Boga” (Jan Paweł II, Katechezy o Duchu Świętym
82,5).
Niestety często nie zauważa się czy zapomina, że radość jest jedną z
najważniejszych, pozytywnych elementów życia duchowego. Jest to
bardzo ważny dar Boży, o który wypada się też starać,
który należy troskliwie pielęgnować. Jest ona nawet, w pewnym
sensie, celem człowiek. „Człowiek jest istotą stworzoną do
radości, nie do smutku. Paweł VI przypomniał o tym chrześcijanom i
wszystkim ludziom naszych czasów w Adhortacji apostolskiej
Gaudete in Domino” (Jan Paweł II, Katechezy o Duchu Świętym 80,2).